Witajcie kochani!
Jednym z moich ulubionych podkładów, o których mogliście już przeczytać jest bezapelacyjnie
CHANEL Vitalumiere Aqua, jednak w okresie zimy moja skóra przybiera bardzo blady, zimny kolor, wiec niestety musiałam mojego ulubieńca zastąpić czymś innym. Długo myślałam czy nabyć ten sam podkład tylko o 2 tony jaśniejszy 010, czy spróbować czegoś innego. Jednak z racji tego, że uwielbiam testować nowe produkty, a rynek kosmetyczny jest tak ogromny, że szkoda mi kupować coś, co już poznałam ( są wyjątki oczywiście ale musi to być produkt naprawdę niezastąpiony ;), wiec i tu skusiłam się na coś innego. Wybór padł na
DIOR forever. Chciałam coś co będzie dobrze nawilżało, nie przesuszało, a przy tym matowało moja cerę na cały dzień. Wahałam się pomiędzy
nude a
forever, jednak czytając Wasze opinie o
nude dużo z Was podkreślało, że po paru godzinach cera się świeci, więc ostatecznie postawiłam na
forever i... nie żałuje.
Opis producenta:
Christian Dior Diorskin Forever Fondation Fluid to ekstremalnie trwały i perfekcyjny podkład dla niezwykłej perfekcji cery w każdych warunkach. Delikatny, wygładzający mikro-splot ujednolica skórę i podkreśla jej tonację. Cera odzyskuje świetlistość, nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach (upał, wilgotność, zimno) a kolor pozostaje świeży pomimo upływu czasu. Skóra jest piękna i nawilżona dzięki regulatorowi nawilżenia zapewniającemu optymalny komfort, godzina po godzinie. Dodatkowo zapewnia ochronę skórze przed szkodliwym promieniowaniem UV dzięki zastosowanemu filtrowi SPF 25.
Przed użyciem należy pamiętać aby wstrząsnąć butelkę...
Cena:
30ml
205zl douglas
£32.00 boots
Podkład zamknięty jest w szklanej, matowej, półprzezroczystej butelce z pompką, dzięki której dozowanie jest dziecinnie proste. Na moją twarz wystarcza 1,5 - 2 naciśnięć jeśli nakładam palcami, natomiast jeśli pędzlem to już 3. Podkład posiada przyjemny świeży zapach który zdecydowanie umila aplikacje. Ma lekką wodnistą konsystencje. Świetnie się go rozprowadza i idealnie się stapia z cerą nie tworząc żadnych smug, plam czy efektu maski. Nałożony na dość tłusty krem pięknie matuje i nadaje mojej skórze blasku i świeżości która utrzymuje się uwaga - 12h! Makijaż wykonuje zawsze o tej samej porze ok 9 rano, gdy wracam do domu jest już godzina 21 a moja cera nadal wygląda świeżo i nienagannie. Mało tego, miałam okazje przetestować go w lekki deszczowy dzień i jak producent obiecał idealnie sprawdza się w ekstremalnych warunkach, podkład pozostał na miejscu.
Dior Forever zaliczyłabym do średnio kryjących.
Mój kolor jest to najjaśniejszy dostępny odcień 010 Ivory który ma trochę różowych tonów, natomiast nie są one aż tak widoczne na twarzy.
DIOR forever to zdecydowanie był dobry wybór. Lubię go przede wszystkim za obietnice producenta, które zostały dotrzymane, co jak wiadomo zdarza się rzadko. Podoba mi się efekt jaki uzyskuje na buzi, staje się ona po prostu piękniejsza bez grama sztuczności. Podkład testowany był w okresie zimy, ale idealnie by się sprawdził również w upalne letnie dni. Ponadto jest bardzo wydajny, ale musimy pamiętać aby w miarę sprawnie i szybko go rozprowadzać, bo dosyć szybko zasycha.
Tak prezentuje się na twarzy.
Myślę że podkład sprawdził by się prawie na każdej cerze. Ja mam cerę mieszaną z tendencją do przesuszania w okolicy brody i świecenia w strefie T, a pomimo to podkład nie przesuszył miejsc suchych, a za to zmatowił miejsca nadmiernie świecące. Nie wiem jak by się spisał na cerze trądzikowej bądź problematycznej, bo jak wcześniej wspomniałam jest on średnio kryjący.
Ja zdecydowanie jestem z niego zadowolona jednak mógłby mieć troszeczkę cieplejsze tony.
Buziaki kochani i udanego weekendu :***